Palcem po mapie
Nie wiem jak teraz wygląda nauka geografii w szkole, ale mam nadzieję, że już nie uczą wielkości zbiorów prosa i sorgo w Republice Konga. Oj, długo się nie lubiłam z tym przedmiotem za te wszystkie absurdalne statystyki eksportu i importu dóbr kopalnych z Chin czy wysokość płodów rolnych byłych republik radzieckich, wykuwane na blachę przed każdą klasówką. Jakoś nie zostałam dzięki nim liderem w handlu miedzią na rynkach azjatyckich, ani potentatem od hodowli kóz na kazachstańskich stepach ;)