Bajka dla rodziców
Kiedy cztery lata temu ktoś mówił mi o dzieciach przesypiających całe noce, patrzyłam na niego jak na cynika bez serca, który chce nieprzytomnej z niewyspania matce zarzucić brak właściwego podejścia wychowawczego. Jak na złośliwego gnoma, który z satysfakcją punktuje mi nieudolne próby wdrożenia rutyny w życie mojego wówczas jedynego potomka. W ostateczności bajarza, który udowadnia istnienie mitycznych stworzeń. Przecież daleki kuzyn syna córki sąsiada ma takie fantastyczne dzieci, co to jak tylko dotkną pościeli to zapadają w czarodziejski sen i ciurkiem przesypiają 12 godzin. Zresztą dzieci kuzyna jego kuzynki też... nie mówiąc już o potomstwie kuzyna ;) Bo jakże można wierzyć w te historie z gatunku urban legend zasłyszane w kolejce do warzywniaka, rozpowszechniane przez wszechwiedzące starowinki.