Świąteczny pokój Skrzata

Trochę z Mikołajem na początku grudnia zawaliliśmy. Kalendarz adwentowy obmyślany w głowie jako fikuśna piramidka z opakowań po zapałkach, z racji braku czasu, spoczął niechlubnie niedokończony na dnie szafy. Zastąpił go sklepowy zamiennik - we wściekle słodkie ptaszyska, który, a jakże, przyjęty został z wielkim entuzjazmem przez mojego starszego Skrzata.

INSTAGRAM - MYLITTLEHAPPYNEST