Zimowe leże


Generalnie to mogłabym przesypiać całą zimę. Zapadać w sen zimowy jak niedźwiedź lub jakieś inne leśny futrzak. Zamykać oczy gdzieś tak w okolicy listopada i otwierać je pod koniec marca. Chować się pod stertą kołder i poduszek, i nie wyściubiać nosa, aż do Wielkanocy. Ewentualnie wybudzić się na małe co nieco w okolicach Bożego Narodzenia. 

Domowa czytelnia


Ostatni miesiąc minął mi w szalonym tempie. Kartki z kalendarza szybko uciekały.  Jeszcze szybciej biegałam ja pomiędzy pracą i domem, jedną robotą a drugą, na przemian stukając w klawiaturę, wycierając nosy, procedując umowy, pomagając w lekcjach, robiąc raporty i mieszając w garnkach. Ciągle w totalnym niedoczasie. Ciągle na najwyższych obrotach.

INSTAGRAM - MYLITTLEHAPPYNEST