Do rzeczy: Krzesełko do karmienia Timba Safety 1st

Jakiś czas temu polska blogosfera zachorowała na pewne krzesełko do karmienia dzieci. Sami wiecie które ;) Nie powiem, wygląd tego nagle modnego, użytkowego przedmiotu i mnie zachwycił. Piękne skandynawskie wzornictwo czerpało od najlepszych. Wykonanie było iście perfekcyjne. Funkcjonalność przemyślana w najmniejszym aspekcie. Siedzisko po prostu idealnie skrojone dla rozbrykanego poszukiwacza smaków oraz jego jakże praktycznej i trendy mamy < czyli wypisz, wymaluj jak dla nas ;P > Napaliłam się więc na maksa i już oczami wyobraźni widziałam siebie i mojego Młodszego, jak z radosnym entuzjazmem zgłębiamy na tym szczycie estetyki techniki BLW. On będzie sam pięknie jadł, a ja będę delektowała się spokojnym rodzicielstwem i norweskim designem. Ha, piękna wizja, co utopijna. Człowiek to potrafi marzyć.

Jak bańki mydlane

Miliony kolorowych chwil, tysiące radosnych dni. Wygłupy, uściski, beztroska. Spokojne poranki i gwarne wieczory. Zwyczajne szczęście i niezwyczajni ludzie. Kochane twarze widziane codziennie. Dom, który był schronieniem i rodzina, która była ostoją. Dzieciństwo, w którym chciałabym trwać wiecznie…

Witaj szkoło - pokój pierwszaka

I zleciało. Sześć lat zabaw i beztroski minęło w mgnieniu oka. Nie sądziłam że tak szybko, zapomniałam, że to JUŻ. Ciągle przecież mam przed oczyma jego pierwszy uśmiech, którym powitał mnie na tym świecie, uśmiech którym oznajmił, że to teraz ja jestem całym jego światem. Ciągle czuję jeszcze ten dotyk malutkiej rączki zaciśniętej na moim palcu, zdeterminowanej nie opuszczać mnie do końca życia. Wspomnienia tak mocne, jakby to było zaledwie wczoraj.

INSTAGRAM - MYLITTLEHAPPYNEST